Pcimianka Pcim - strona nieoficjalna

Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach atmosferycznych. Przez cały mecz mocno padał deszcz, a boisko była bardzo nasiąknięte wodą, co bardzo utrudniało grę obu drużyn. Do tego Pcimianka musiała sobie radzić bez 4 podstawowych graczy. Kapitan M. Marszalik pauzował za cztery żółte kartki, Mackiewicz za czerwoną kartkę, Moskal nie grał z powodu złamania nosa na ostatnim meczu z Wiślanami a Kipkowi wypadła ważna sprawa osobista.

Mimo to Pcimianka w pierwszej połowie grała bardzo dobrze i powinna strzelić więcej niż jedną bramkę. Już w 8 minucie mogło być 1-0. Salawa idealnie dorzucił z prawej strony a niekryty Burtan uderzył z główki z 5 metrów w poprzeczkę. W 12 minucie Burtan zagrał ładną "klepkę" z Ignysiem i dorzucił lecz Salawa nie czysto trafił w piłkę. 3 minuty później była kolejna bardzo podobna sytuacja i znów Salawa niezbyt dobrze zamykał akcję. W 25 minucie zawodnicy Sokoła zrobili zabójczą kontrę. Zawodnik Sokoła z nr 11 otrzymał dokładny przerzut, ładnie piłkę przyjął, łatwo ograł Mariusza Pandyrę i strzelił idealnie po długim nie dając szans K.Muniakowi. 10 minut później Pcimianka wyrównała. W roli głównej po raz kolejny wystąpili boczni pomocnicy Pcimianki Burtan i Salawa. Ten pierwszy ładnie się uwolnił i wrzucił idealnie na głowę do Salawy, który tym razem pewnie umieścił piłkę w siatce mocnym strzałem przy słupku. Do końca pierwszej połowy nic się już nie zmieniło. Tak więc 1-1 choć przewagę miała dobrze grająca Pcimianka.

Druga połowa już całkiem inna. Rolę się odwróciły. To Sokół od początku zaatakował i był drużyną lepszą. Pcimianka miała dwie dobre szanse lecz bramkarz gości pewnie je wybronił. W 70 minucie gracz Sokoła ośmieszył praktycznie całą drużynę Pcimianki. Otrzymał piłkę na 30 metrze i mimo to, że cały zespół Pcimianki był przed własnym polem karnym nikt mu nie potrafił zabrać piłki. Bez niczyjej pomocy minął sześciu! zawodników Pcimianki i w sytuacji sam na sam pewnie skierował piłkę do siatki. W 85 minucie ten sam zawodnik otrzymał prostopadłe podanie. Pandyra i reszta obrony nie dogonili go a ten piękną podcinką nad bramkarzem ustrzelił hat-trick i ustalił wynik na 3-1.

W drugiej połowie było widać braki kadrowe. Nie miał kto utrzymać trochę dłużej piłki. Zawodnicy Sokoła byli wyżsi i silniejsi co dawało im dużą przewagę. Szczególnie w drugiej połowie kiedy murawa była w złym stanie i trzeba było grać górną piłką.

• Komentarzy [9]
• czytano: [833]
• DO