Pcimianka Pcim - strona nieoficjalna

Relacja ze strony Futbolu Małopolska:

Popisową partię rozegrali piłkarze Pcimianki. Do Zakliczyna przyjechali w zasadzie 'gołą' jedenastką (plus rezerwowy bramkarz) i bez większego trudu ograli wyżej przecież od nich notowany Jordan. Jordan, który z wysokiego C rozpoczął te zawody. Zwieńczeniem już pierwszej akcji mógł być gol dla miejscowych. Z najbliższej odległości piłkę do siatki powinien skierować Rozwadowski ale nie dość, że spudłował to jeszcze dał się złapać w pułapkę ofsajdową. Nadzieje miejscowych rosły, bo w 10 minucie ładną solową akcją prawą stroną boiska pod samą bramkę przedarł się Sz.Burkat ale trafił tylko w boczną siatkę.

Czar udanej inauguracji meczu prysł miejscowym kilkanaście sekund po uderzeniu Sz.Burkata. Goście wyprowadzili szybką kontrę, piekielnie precyzyjnie z 30 metrów przymierzył w okienko Bajak ale K.Burkat jakimś cudem zdołał sparować piłkę tyle tylko, że wprost pod nogi Rusina. Ten ostatni zadania nie miał jednak łatwego ale mimo niemal zerowego kąta wpakował futbolówkę pod poprzeczkę. Efektowny gol otworzył oczy obserwatorom tego pojedynku. Mimo olbrzymich problemów kadrowych gości, to oni tak naprawdę kontrolowali to spotkanie. Oni też, wypracowali jeszcze dwie znakomite szanse. W 16 minucie po akcji Muniaka, K.Burkata omal nie pokonał Salawa, a w 35 minucie w tylko sobie znany sposób, zupełnie pozbawiony krycia Rusin główkował z 5 metrów nad poprzeczkę po idealnym dośrodkowaniu Muniaka.

Na przerwę jednak goście schodzili z remisem, bo w 30 minucie Herdeckiemu przytrafił się poważny kiks po dośrodkowaniu Ślusarczyka i Sz.Burkat w pełni wykorzystał błąd przeciwnika. 

Nieco lepiej, notowania gospodarzy wyglądały po pauzie, bo udało się zdziesiątkowanych gości zepchnąć do defensywy tyle tylko, że wciąż groźniejsi byli właśnie przyjezdni. Choć zmuszeni do gry z kontrataku, i w tym elemencie czuli się znakomicie. Już pierwsze dwie ich akcje po zmianie stron siały postrach pod bramką K.Burkata. Najpierw potężnie z woleja huknął Tęczar, a 8 minut później Rusin minął już golkipera ale tym razem z zerowego kąta nie udało mu się skierować piłki do siatki. W 76 minucie pcimianie odzyskali prowadzenie tym razem po błędzie K.Burkata, który po centrze Cichonia sparował futbolówkę wprost pod nogi Muniaka. Przy stanie 1:2 wciąż niewiele się zmieniało. Pcimianie w 81 minucie mogli prowadzić i dwoma bramkami bo po kapitalnej, solowej akcji Rusina przez pół boiska, oko w oko z K.Burkatem stanął Burtan ale ten trafił tylko w poprzeczkę. W 90 minucie gościom wyszła całkiem efektowna, koronkowa akcja która zwieńczyła ich dzieło. W pole karne wpadł z piłką Tęczar, podał do Rusina, który strzelił płasko w dalszy narożnik, a po drodze trącił jeszcze piłkę w przeciwległy narożnik bramki... Kipek i tak oto golkiper pokonał golkipera. 

Trener Sadko wykonał bowiem w przerwie całkiem ciekawy manewr. Broniący w wyjściowej jedenastce Kipek, po przerwie wystąpił w ofensywie, a jego miejsce między słupkami zajął Buksiak, któremu miejsce na boisku zrobił Pilch. Golkiper gości nie był specjalnie widoczny w grze swojego zespołu jako napastnik, ale w 90 minucie wykazał się instynktem strzeleckim i ustalił wynik meczu. Gospodarzom na pocieszenie pozostaje fakt, że w tabeli końcowej uplasowali się o jedną lokatę wyżej od Pcimianki.

• Komentarzy [4]
• czytano: [747]
• DO