Pcimianka Pcim - strona nieoficjalna

Pcimianka na mecz do Krakowa jechała pełna obaw. Po pierwsze nie byli pewni formy po tym jak przegrali 5-0 w Zielonkach. Po drugie na mecz z Bieżanowianką znów nie było pełnego składu. Wprawdzie z nieobecnej piątki graczy wrócił Bartek Paś i Piotrek Muniak ale ze składu wypadli bramkarz Muniak i Adam Chmiel. Do tego Piotrek Muniak oraz Mariusz Bajak grali z kontuzjami, a Łukasz Hodurek był lekko chory. Na szczęscie udało się skompletować skład.

Mecz dla Pcimianki mógł się rozpocząć doskonale. Już po pięciu minutach gry Pcimianka mogła prowadzić 2-0. Najpierw w zamieszaniu w polu karnym gospodarzy piłka o centymetry minęła słupek. A minutę później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Juszczak. Od pierwszej minuty zarysowała się zdecydowana przewaga Pcimianki. W 15 minucie Grzegorz Marszalik pewnie wykorzystał sytuacje jeden na jeden i Pcimianka objęła prowadzenie. Po tej bramce obraz gry się wiele nie zmienił. Pcimianka wciąż atakowała. W 25 minucie gry Pcimianka strzeliła druga bramkę. Jej autorem był Marek Marszalik, który strzelił pod poprzeczkę z bliskej odległości. Do końca pierwszej połowy Pcimianka atakowała ale już się jej nie udało strzelić żadnej bramki. Szkoda bo dobrych okazji do tego było kilka. Bieżanowianka prawie wogóle nie zagrażała bramce Pcimianki. Do przerwy więc 2-0 a powinno być 5-0 dla Pcimianki.

W drugiej połowie obraz gry nieco uległ zmianie. Zawodnicy Pcimianki nieco się cofneli i szukali swojej szansy w kontratakach. W pierwszym kwadransie drugiej połowy Pcimianka mogła strzelić dwie kolejne bramki. Najpierw po strzale główką Marka Juszczaka piłka trafiła w słupek. Następnie Grzegorz Marszalik w sytuacji sam na sam strzelił w ręce bramkarza gospodarzy, a jego dobitka z 5 metrów na pustą bramkę o centymetry minęła słupek. Na te dwie akcje odpowiedziała Bieżanowianka. Jednak naszą drużyne uratował Krzysiek Kowalczyk, który wygrał pojedynek jeden na jeden z napastikiem Bieżanowianki, broniąc jego mocny strzał nogą. W 75 minucie zawodnik Bieżanowianki przedarł się przez naszą linie obrony i wyszedł na czystą sytuacje. Andzej Czarnota próbował jeszcze wybić piłkę z pod jego nóg ale niestety trafił w nogę i sędzia podyktował rzut karny dla Bieżanowianki. Kowalczyk miał piłkę na rękach jednak strzał z "jedynastki" był na tyle mocny, że piłka wpadła do siatki. Po tym golu zawodnicy Bieżanowianki rzucili się do ataku i próbowali strzelić wyrównującą bramkę. Na szczęście im się to nie udało, choć mieli do tego kilka niezłych okazji. I mecz zakończył się szczęśliwym ale jak najbardziej zasłużonym zwycięstwem Pcimianki. Wielkie brawa dla zawodników Pcimianki za zaangażowanie i walkę w tym meczu. Szególne brawa należą się Krzyśkowi Dziadkowcowi, który pracuje koło Poznania i specjalnie przyjechał kilkaset kilometrów na mecz. Brawo także dla Mariusza Bajaka i Piotrka Muniaka, którzy pomimo kontuzji przyjechali pomóc drużynie, która ma ciężką sytuację kadrową. Niestety ze składu wyleciał Andzej Czarnota, który będzie musiał pauzować przez 2 mecze za czerwoną kartkę.

• Komentarzy [3]
• czytano: [707]
• DO